Potrzeba autentyczności, jak wiele innych potrzeb należy do tych właściwości, których zaspokojenie może przynieść nam bezsprzeczne korzyści. Czym jest sama autentyczność, dobrze wiemy, natomiast jak być autentycznym, może budzić większe dylematy.
Żyjemy w strukturach społecznych, gdzie liczy się nasz wizerunek, każdy z nas chce mieć dobrą opinię wśród ludzi. Co więcej, dziś osobowość kojarzy się nawet bardziej z tym, na ile potrafimy się sprzedać, czy też na ile ludzie kupują to, co mamy w ofercie. Więc nierzadko staramy się żyć i postępować według oczekiwań innych osób lub według lansowanej mody. Jednocześnie jak tlenu potrzebujemy być po prostu sobą, a przecież nie zawsze myślimy, czujemy czy też chcemy tak, jak mówi nam otoczenie.
Zdarza się, że nasze poglądy, co więcej, sposób odczuwania, ten wewnętrzny, ukształtowane są wcześnie i utrwalają w niekonieczne właściwej formie. Możemy czuć zbyt mocno lub przeciwnie, mieć zbyt duży dystans do różnych spraw, które, gdy się zastanowimy, powinny mieć dla nas większe znaczenie. Możemy zadawać sobie pytanie czy ja tak myślę, czy osoby ważne w moim życiu tak nauczyły mnie postrzegać rzeczywistość i już tak zostało.
Co może przynieść spotkanie się z prawdziwym wewnętrznym kodem, matrycą – zaryzykuję stwierdzenie – jedyną i niepowtarzalną każdemu? Drogę do szczęścia. Na której na pewno spotkamy kontakt z własnymi uczuciami. Uczucia czasami są na zewnątrz, widoczne, wtedy wystarczy je nazwać albo o nich komuś opowiedzieć. Natomiast czasami kiedy są bardziej zakryte potrzeba refleksji, trudu żeby je zidentyfikować. I co ważne jest dalej, nie odrzucać ich, tylko przyjąć, jakiekolwiek one są.
Zwykle różnicujemy uczucia na pozytywne i negatywne. Łatwiej nam o nich mówić kiedy widzimy, że są pozytywne, natomiast takie uczucia, jak złość, smutek, lęk, pustka czy zazdrość przyjmujemy niechętnie. Jeśli potraktować uczucia jako drogowskaz, bez względu czy te umownie pozytywne czy negatywne, zawsze możemy na nich skorzystać. Smutek może pokazać nam naszą stratę, czyli też to, że było w naszym życiu coś ważnego, cennego, co jakoś zmieniło się albo czego po prostu już nie ma. Złościć nas może sytuacja, kiedy coś dzieje się w jakiś sposób nam się narzucający, nadmiarowy, nieadekwatny. Związana jest na przykład z potrzebą ochrony naszych granic lub wartości, które są dla nas ważne.
Kiedy mamy wiedzę co się dzieje, o czym mówi nam nasz afekt, łatwiej możemy odpowiedzieć na wydarzenia czy na te pokazujące się rzeczywistości. Na przykład jeśli po powrocie z pracy nie mamy ochoty słuchać o potrzebach i problemach bliskich i automatycznie mówimy, że nie mamy czasu, to może oznaczać, że po prostu czujemy zmęczenie i wolimy zająć się sobą, a nie to, że nie interesujemy się bliskimi. Bo kiedy odpoczniemy chwilę, znów czujemy gotowość do bycia przy tych, których kochamy.
Bywa, że inni ludzie odbierają nas jak lustro dla siebie, kiedy odpowiadamy czy to zachowaniem albo komentarzem na ich słowa, decyzje. Jeśli jesteśmy dobrze dostrojeni ze swoim wewnętrznym kodem emocjonalnym, łatwiej udzielimy wsparcia komuś, kto z nami się spotyka właśnie dzięki naszej autentycznej postawie.
Umiejętność dostrzegania i właściwego reagowania na uczucia może więc pozwolić na bardziej harmonijne funkcjonowanie w codzienności, ponadto pozwala uniknąć nadmiernego stresu, który działałby niekorzystnie na nasze samopoczucie, a niekiedy nawet zdrowie.
Kto z nas nie chciałby być po prostu sobą?